Daily Archives: 19 czerwca 2014

Zapach chleba

Zwykły wpis

Przekręcam się tyle razy, ile to jest konieczne, bym zawinęła się w kokon snu. Jednej nocy więcej, innej mniej. Czasami mam wrażenie, że jestem wrzecionem, które obleka się w grubą nić. Jeszcze nie tak dawno temu na Podhalu, kołowrotkiem jak z baśni o „Śpiącej Królewnie” i wrzecionem, wyrabiano nici z owczej wełny, by wprawne ręce przerobiły je w mig na skarpety i swetry. Kołowrotek stukał miarowo, w rytmie nadanym stopą prząśniczki. Kiedy się więc czas wytelepie a kokon zamknie, zasypiam. Nic dziwnego, że rano nie pamiętam, co mi się śniło. Otulona szczelnie nicią snu, nie wypuszczam ani odrobiny ze swojego wnętrza i z wnętrza nocy. Czasami we śnie biegam. Innym razem latam. Za każdym razem zanurzam się w jego aksamitnej głębi. Dzisiaj na jawie stałam w wysokich trawach, a te falowały z wiatrem tworząc przypływy i odpływy na oceanie łąki. Nawet nocą nie wyśniłabym tak pięknego dnia. Wokół piętrzyły się góry Beskidu Niskiego. Słońce wędrowało od góry do góry, a pomiędzy niebem a ziemią pływały białe żaglowce widowiskowych cumulusów. Błękit przecinały wciąż białe kreski, a wiatr (zapewne wiejący od Tatr) niósł wieści z dalekich krain. Zatrzymywał się na chwilę przy mnie, by pozbierać moje myśli i zebrawszy, niósł je dalej. Łąka pachniała skoszoną trawą, bo tuż przy granicy lasu ktoś wyciął łan, ale pachniała też wszystkimi zapachami wiosny, które już przemieszały się z zapachami lata. Kiedy się stąpa po wierzchołku góry ma się wrażenie, że jest się bliżej Stwórcy. A niżej, bliżej spraw ludzkich, rozsiały się maki i bławatki w pszenicy. I to, że tam są i to, że nakarmiłam oczy i duszę ich widokiem spowoduje, że zimą smak chleba będzie przypominał schyłek wiosny i początek lata. I każda kromka będzie skąpana w czerwieni i szafirze i pachnieć będzie wiatrem, polem, lasem i łąką. I ta pieśń wyśpiewywana przez wszystko wokół o ludziach, którzy żyli tam od czasów niepamięci, a których już tam nie ma, będzie preludium do każdego posiłku przygotowywanego i spożywanego zimą. „Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie, Zapomnij o mnie! „ – niesie wiatr słowa wieszcza. A ja je muszę spełnić…

 

 

Obrazek