Daily Archives: 14 sierpnia 2014

Burza

Zwykły wpis

Noc utonęła w oceanie wody. Wiatr smagał ciszę i wzburzył sztormowe fale, a niebo rozświetlały błyskawice. Na początku wyglądały jak światła latarni morskiej i tylko błyskały raz tu, raz tam, więc miało się wrażenie, że rozwścieczone fale poniewierają statkiem jak łupiną. Aż w końcu błyskawice urządziły zabawę w berka i od tej gonitwy noc zamieniła się w dzień. Drzewa, które mam pod stopami, gięły się w pół, miotane językiem trąby powietrznej. Ta zaś szalała zaledwie kilka kilometrów dalej, zrywając dachy, wyrywając i łamiąc drzewa i słupy różnych trakcji. Nasze łóżko stało się szalupą ratunkową, w której schronił się, kto żyw. Przyszła Duża Mała Dziewczynka i obydwa koty. Futrzaki, zwinąwszy się w jeden kłębuszek i zasłoniwszy łapkami oczy, zostały w pościeli do rana. Duża Mała Dziewczynka po burzy wybrała wygodę własnego łóżka. Długo wędrowałam od okna do okna i oglądałam widowisko z bezpiecznej perspektywy. Wciąż mam awrsję do burzy, po owej pamiętnej, przeżytej w górach z Urszulanką, gdyśmy razem miały o wiele lat mniej, niż każda z osobna ma dzisiaj. Ale, gdy jestem pod dachem, nie wzdrygam się już na odgłos grzmotów i widok przeszywających przestrzeń błyskawic.

Rano okazało się, że Paseczek miała jedyną i niepowtarzalną okazję, by wymienić dach swojego domu na inny. Zabrakło jej tylko fantazji w zanoszonych modlitwach i najwidoczniej kierowała je w odwrotnym kierunku, skoro nie zerwało jej dachu i nie przyniosło nowego ;). 

Ile nawałnic już przeszło tego lata? Natura w obfitości pokazuje swoją dzikość i bezwzględność. Ot, choćby niedawna burza oglądana z jednego ze szczytów Beskidu Niskiego. Szczyt był doskonałym punktem obserwacyjnym. Widzieliśmy kłębiące się cumulusy, które około południa zaczęły urastać do cumulonimbusów, by te, kłębiąc się i kotłując, zamieniły się w nawałnicę. Deszcz, który sunął jak kurtyna w teatrze z dziwnym w dodatku hukiem. Błyskawice na tle sinego już krajobrazu, spinające niebo z ziemią Beskidu Sądeckiego. Powietrze zamglone tuż przed deszczem i niezwykle przejrzyste zaraz po deszczu. Parujące lasy, gdy słońce na chwilę przedarło się przez gęstwinę chmur. Nadzieja na pogodę i… burza zwielokrotniła swą siłę, podeszła bliżej, całkiem blisko. Zagarnęła świat wokół i dokonała kolejnych spustoszeń…