Daily Archives: 23 sierpnia 2014

Dzisiaj znowu jest „dzień babci” – z cyklu: Opowieści dla Zośki

Zwykły wpis

DZIECKO NIEUJARZMIONE

 

– Babciu, a co mi możesz powiedzieć na temat Jasia i Małgosi? – rzeczowym tonem zapytała Maleńka Wnuczka i usiadła na moich kolanach, podczas gdy ja siedziałam w fotelu na tarasie.

– Ooo! Jaś i Małgosia mieli wyjątkowo wrednych rodziców – zaczęłam i już Maleńka Wnuczka weszła mi w słowo:

– To całkiem tak samo jak nasz tatuś. I nasza mamusia też jest wredna.

–  A opowiedz mi teraz w końcu, jak było u dentysty? – czułam, że czym prędzej powinnam zmienić temat, żeby nie narazić się Małej Dużej Córeczce.

– Ale za pierszym razem, czy za drugim? – znów zastrzeliła mnie rzeczowością i tonu, i pytania.

– Zacznij od tego, jak było za pierwszym razem – zaproponowałam, siląc się na podobną rzeczowość jak Maleńka Wnuczka.

– Nooo… w poczekalni było bardzo fajnie. Było super. – Tu nastąpiła długa relacja z tego jak super było w poczekalni.

– A potem, jak weszłam do gabinetu to były drzwi. Za nimi były następne i znów następne.

– A kiedy już przeszłaś przez wszystkie drzwi, to co było dalej? – ponaglałam  znając relację z ust Małej Dużej Córeczki.

– Babciu, a możemy wrócić do tej rozmowy jutro? – sprytnie wybrnęła z opresji Maleńka Wnuczka.

Dentystka, po dość długiej kurtuazyjnej rozmowie i wszelkich zachętach,  przystąpiła do swoich czynności. Maleńka  Wnuczka dzielnie zniosła operowanie wiertłem, ale gdy lekarka ponownie zbliżyła swe dłonie do otwartej paszczy pacjentki, cierpliwość siedzącej w fotelu skończyła się, a może poczuła już co to ból i pojawił się lęk. Zaczęła więc wykrzykiwać, że nie życzy sobie, aby robiła jej coś w jej ustach, a jak ktoś sobie nie życzy, to nie wolno mu nic w ustach robić. Dentystka, niezrażona zachowaniem małej buntowniczki, usiłowała ją zachęcić do dalszej współpracy w procesie usunięcia przyczyny bólu zęba, więc usłyszała:

– Rozumiesz, co do ciebie mówię? Głupia jesteś i tyle!